środa, 4 grudnia 2013

Dziewczyny z secondhandu.

No i stało się. Miało być zupełnie inaczej. Miałam kupić sobie tylko wiosenną kurteczkę na przyszły sezon. Ale nie mogłam się oprzeć. Wiem, że te dwie lale nie są starożytne (ani antique, ani vintage, ani nawet old), tylko współczesne i raczej niespecjalnie wiele warte. Ale zrobiło mi się ich żal, gdy tak zerkały na mnie z zakurzonego lumpeksowego pudła, przygniecione innymi szpargałami. A że były w śmiesznej cenie, no to STAŁO SIĘ. Na razie pomieszkają chwilę u mnie, może krótszą, może dłuższą, a potem się zobaczy... może któraś z Was będzie zainteresowana... :) :) :)

Elżbietka i Bianka.


Przedstawiam Wam Elżbietkę i jej starszą siostrę - Biankę. Młodsza dostała imię na cześć angielskiej królowej, a starsza... bo tak nazywała się moja suknia ślubna. Nie znam się na lalach porcelanowych, ale udało mi się pozyskać pewne informacje z sieci. Na zdjęciach jednej z aukcji internetowych widziałam porcelankę o identycznej buzi, jak buzia Elżbietki. Jest to lala z serii "The Wimbledon Collection". Jak głosi tekst na pudełku uwiecznionym na jednym ze zdjęć, jest to seria, której założeniem jest wysoka jakość produktu, ale jednocześnie przystępna cena (podejrzewam, że cena mojego zakupu w sklepie z używaną odzieżą była jeszcze bardziej przystępna :)). Zarówno lala z aukcji, jak i moja zdobycz (na lewym buciku) są podpisane "made in Taiwan". Czyli to na pewno rodzina.

Elżbietka.


Bianka chyba nie ma żadnej sygnatury, nie ma też - w przeciwieństwie do Eli - lalkowego stojaka. Ma za to piękną suknię ślubną i welon, a także buciki... właściwie na razie jest trochę kopciuszkiem, bo drugi bucik utknął gdzieś w lumpeksowych pudłach, ale liczę, że kiedyś jeszcze się znajdzie. Trzymam za słowo panią sprzedawczynię. Nie wiem nic o historii Bianki, wiem jednak, że wypadałoby jej i jej siostrze wyprać sukienki. :) 

Bianka.

Długowłose piękności.



6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu obu porcelanek! To prawda, moje dziewczęta mają całkiem sympatyczne rysy twarzy :)

      Usuń
    2. To prawda !! Bianka jest bardzo podobna do mojej Wiktorii :):)

      Usuń
    3. Chyba musimy dla nich zorganizować rodzinne spotkanie :) :) :) Swoją drogą ciekawe, ile jeszcze sobowtórek można znaleźć na lalkowych blogach :)

      Usuń
  2. Jak wypierzesz i wyprasujesz sukienki, umyjesz buzie, to przekonasz się jakie są ładne. "Made in Taiwan" tez brzmi zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za rady! Lale nawet nie są bardzo brudne, ale drobne zabiegi odświeżające z pewnością przydadzą się każdej młodej damie, która spędziła jakiś czas w szmateksowym pudle :)

      Usuń