Giełda staroci. Jedna z najsilniejszych pokus, ale jednocześnie jedna z najlepszych pożywek dla lalkoblogerstwa :) Na pewno dla wielu z Was targi staroci to miejsca budzące niemałe emocje. Tam instynkty lalkowicza i szperacza najpełniej się uwydatniają.
Ja takich giełd staroci mam w okolicy kilka. Jedna z nich, która odbywa się cotygodniowo, jest usytuowana niedaleko mojego domu, więc czasem udaje mi się na nią wybrać. Oto efekt moich ostatnich łowów:
 |
| Klara |
Nie mogłam nie wziąć ze sobą Klary. Jej delikatny grymas na twarzy dał mi do zrozumienia, że dziewczę wcale nie ma już ochoty przebywać w towarzystwie tak pospolitym, jak pluszowe misie. Wszak w sąsiedztwie nie było żadnej porcelanowej koleżanki, z którą można by było porozmawiać o szydełkowaniu, grze na pianinie, muzyce Beethovena, czy chociażby o jeździe konnej.
 |
| Jaka wytworna panienka! :) |
Klara to nie jest klasyczna piękność. Minkę ma dość poważną, a rysy jej twarzy zdradzają, że w głowie tej małej rodzą się zwykle poważniejsze problemy niż pomysł na buszowanie na podwórku czy "śmichy-chichy" w niebogłosy. Ale w moim lalkowym towarzystwie długo nie da się tak wytrzymać! Filipinka wzięła Klarę w obroty i zarządziła zabawę w przebieranki!
 |
| Rzeczywiście, w samej bieliźnie najwygodniej! |
 |
| Fifi!!! Oddawaj butki, mała psotnico! |
 |
| Kumple. |
 |
| "Czy w takiej sukience mi do twarzy?" |
 |
| "...a tak przed laty ubierały się nasze krakowskie ciotki." (oryginalna spódnica dla szrajerowskiej krakowianki zdobyta dzięki uprzejmości Sinestro). | | |
 |
| Złotowłosa intelektualistka. |