Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lalki plastikowe. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lalki plastikowe. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 5 marca 2015

Inka - wielkooka Chinka.

Jakiś czas temu przybyła do nas Inka. To moja wymarzona blajtka o cudnej buzi, truskawkowych ustach i włosach w kolorze kruczoczarnego atramentu. No właśnie! Atramentu, czyli po angielsku "ink", więc imię "Inka" - choć było przeze mnie wybrane, zanim pojawiło się to atramentowe skojarzenie - bardzo do mojej nowej lali pasuje. Poza tym nowe dziewczę przybyło, podobnie jak moje pozostałe blajty, z Chin. Czyż Inka-Chinka nie brzmi dobrze?! :D

Blajtka i Miętka jak zwykle z niepohamowaną ciekawością brały udział w otwieraniu tajemniczego pudełka. Miętka leciała swego czasu w bardzo podobnym wehikule; wiedziała zatem, "co się święci". :) :) :)


"Blajtko, chyba wiem, co... a raczej kto może być w tym pudełku!"

"A kuku!"

"Kuzynka Inkaaaaaaaa!!!!!!!"

Inka na powitanie dostała od moich blajtek prezent - śliczną sukienkę z kolekcji Lalibajki. Do tego lala włożyła modne trampki w kwiatki. Wszystko pod kolor cudnych fioletowych oczu!


"Dzięki, Dziewczyny! Jak wyglądam?"

"Śliczne tu macie kwiatki."

"Inko, super, że jesteś z nami!"

"Ja też się bardzo cieszę!"

"Pora na odpoczynek po długiej podróży."

Inka.

Dopiero kilka dni po zrobieniu Ince fotek zdałam sobie sprawę, że moja laleczka jest bardzo podobna do pewnej popowej wokalistki, którą bardzo lubię. Ta piosenkarka to Kimbra. Znalazłam nawet w internecie jej zdjęcie, które jest bardzo podobne do zdjęcia, jakie zrobiłam Ince. Zupełnie przypadkowo obie fotografie mają bardzo wiele wspólnego. Zobaczcie:  


Inka dostanie chyba drugie imię - Kimbra. :) :) :)

Czerwień ust, szare oczy, wyraziste rzęsy i ta fryzura! Niemal identyczne! (Źródło zdjęcia - internet)


Inko, witaj w domu!


P.S. Przypominam o moim wiosennym Candy! Może ktoś jeszcze jest chętny??? :D :D :D



niedziela, 25 stycznia 2015

Gdy nie ma śniegu...

Gdy nie ma śniegu, nie można lepić bałwana.
Gdy nie ma śniegu, nie można jeździć na sankach.
Gdy nie ma śniegu, nie można rzucać się śnieżkami.

...a może chociaż wyszło słońce?

Nie. :( Nie chce się nawet wyściubiać nosa z domu.

W co zatem bawią się Paskudki w ponure zimowe dni?
Oczywiście - w zamkowe przygody księżniczek!

Księżniczką łatwo się stać, po prostu uruchamiając wyobraźnię. A zamek? Można go sobie zbudować z klocków! Budowę paskudkowej fortecy nadzorował tajemniczy elf, o którym już wspominałam kiedyś na blogu. :) :) :)


"Księżniczko Aksamitko, dotarłyśmy do rubinowego zamku!"

"Księżniczko Stokrotko, spójrz, wrota się otwierają!"

"Drogie Kuzynki, witajcie w Rubinowym Grodzie!"

"Ściany zamku są ruchome, powiększymy dziedziniec i urządzimy bal na powitanie gości!"

"Okno komnaty gościnnej wychodzi wprost na zachodzące słońce! Przepięknie!"

"A ku ku :) :) :)"


Życzę wszystkim dobrego tygodnia i dziękuję, że tu zaglądacie!



czwartek, 1 stycznia 2015

Japoński Sylwester Blajtki i Miętki.

Chyba każdy lalkowicz-blajtowicz wie, że ojczyzną Neo Blajtek jest Japonia, bo właśnie tam znajduje się firma Takara/CWC, produkująca te lale. Ja na razie nie mogę sobie pozwolić na wycieczkę do Tokio, mogę za to zabrać moje lale w kulinarną podróż do Japonii, by mogły sobie przypomnieć smaki dzieciństwa.

...a więc! ;) 

Proszę Państwa, tak wyglądało sylwestrowe sushi party Blajtki i Miętki! Domowej roboty zawijasy bardzo dziewczynom smakowały; mówiły, że lepszych nie jadły nawet w Japonii (to z pewnością zasługa pewnego tajemniczego elfa, który opanował już do perfekcji sztukę komponowania orientalnych smaków). Dodam jeszcze tylko, że małe Paskudki kompletnie nie były zainteresowane kuchnią Wschodu, wszak małe dzieci od surowego łososia wolą czekoladowe łakocie. :) :) :)







   

Tajemniczy elfie, dziękujemy Ci za wspaniałą i zakręconą noworoczną symfonię smaków! :) :) :)

Podobno 1 stycznia zaczyna się w Japonii trzydniowe świętowanie Shōgatsu - Nowego Roku. Moje dziewczyny, zamiast świętować, śpią. Wszystko przez nocne pogaduszki i wypełnione brzuszki!




wtorek, 30 grudnia 2014

Żeby było sprawiedliwie...


Żeby było sprawiedliwie, dzisiaj będzie wszystkiego po dwie - dwie przesyłki, które przyszły jednocześnie, a w każdej podwójna radość dla dwóch Blajtek. Przecież siostrzyczki najchętniej razem dostają prezenty, a największa frajda jest zawsze ze wspólnego rozpakowywania!


Blajtka: "Zobaczmy, która koperta jest dla mnie, a która dla Ciebie, Miętko".


Koperty wyglądały bardzo podobnie. Nie sposób było odgadnąć, co się w nich znajduje.


Tajemnicze przesyłki! :)

W mniejszej kopercie spotkała mnie i Blajtuszki przemiła niespodzianka. Spodziewałam się, że będzie w niej przepiękna tuniczka, którą wygrałam w rozdawajce u naszej niezastąpionej Coco Dolls, a tu - DWIE TUNICZKI!!! Aga, bardzo dziękuję, że pomyślałaś o obu moich lalach. Teraz na pewno nie zmarzną w zimowe wieczory. :)


Miętka: "Ale cudne tuniczki! Będziemy się wymieniać, Blajtko?"

Cudne tuniczki od Coco Dolls w pełnej krasie.

"Miętko, włożę swoje kozaczki, a Ty ubierz sobie moje traperki. Będą pasować do Twojej sukienki!"

"Niebiesko mi! A nawet niebiańsko - na tle błyszczących gwiazdek. :)"


Kiedy Blajty nacieszyły się już pierwszą porcją prezentów, nadszedł czas na odpakowanie następnych upominków. Tu już spodziewałam się podwójnej przyjemności, ponieważ sama zamawiałam dwie czapy i dwie sukienusie u przezdolnej Lalibajki!


Jak zwykle precyzyjna robótka Lalibajki dała olśniewający efekt!

Ja: "Dziewczynki, ubierzcie czapy, idziemy na spacer!"

Miętka: "Ojej, chyba powoli trzeba będzie pomyśleć o szafie na nasze ubranka! :)"

Blajtka: "W takich cieplutkich czapeczkach na pewno nie zmarzniemy na spacerze."

Miętka: "A po spacerku przymierzymy nowe wiosenne sukienki!"


Prezentacja wiosennych sukienek na modelkach - już wkrótce na blogu! Coco Dolls i Lalibajko - serdeczne dzięki! Jesteście mistrzyniami! Pozdrawiam Was cieplutko! :) 

Wszystkim lalkobloger(k)om życzę obfitującego w lalkowe przygody, pomyślnego i zdrowego Nowego Roku! 




czwartek, 11 grudnia 2014

Rusałka z końca świata.

Dziś przyleciał do nas aż z Chin tajemniczy kartonowy wehikuł. Blajtka od razu domyśliła się, co się święci. Przecież sama leciała podobnym pojazdem do Polski. Była tak podekscytowana, że nie mogła usiedzieć w miejscu. To na pewno kartonik, w którym podróżuje jakiś wyjątkowy gość!




Z trudem udało mi się sfotografować paczkę w całości, bo Blajta czym prędzej zaczęła ją otwierać. Na kartoniku widniał sympatyczny napis w języku okołoangielskim. :) :) :)





Z moją drobną pomocą Blajtuszka uchyliła wieczko pudełka. Oczom naszym ukazał się taki oto przepiękny widok:




Złotowłosa, która przybyła z dalekiego kontynentu, ma urodę baśniowej rusałki, bardziej w typie słowiańskim niż azjatyckim :)




"To nie żadna rusałka, to moja kochana siostrzyczka Miętka!!!" - wykrzyknęła Blajtka.




Dziewczynki wpadły sobie w ramiona i długo trwały w uścisku, a potem nie mogły się nagadać! Ich powitanie było niezwykle wzruszające. Uroniłam nawet łezkę. :)




Dlaczego Miętka, zapytacie. Przecież nie ma włosów czy ciuszków w modnym kolorze określanym jako miętowy, ani nie pachnie miętą. Ano - dlatego, odpowiem, że lala miewa czasem ciemnozielone oczy w kolorze świeżej mięty i lubi miętową herbatkę. A poza tym Miętka to fajne imię dla lali :) :) :) Miętka, oprócz mięty, lubi pić sok malinowy, a także jeść pierniczki w kształcie serduszek, piec babeczki czekoladowo-kokosowe, chodzić na spacery i wąchać kwiatki. No i interesuje się modą, ale chyba wszystkie blajtopodobne panny mają tę cechę. :)




Pan sprzedawca z Chin był niezwykle miły, bo dołożył mi do przesyłki małą niespodziankę - letnią blajtkową sukienkę i buciki. 

Na koniec jeszcze kilka zdjęć z powitania Miętki.






sobota, 6 grudnia 2014

Powitanie Szarotki, czyli Mikołajki u Paskudek.

- Dziewczynyyyyyyyy! Ciocia Blajtka niesie nam jakiś wielki prezent!!!
- Moje kochane Paskudki, Święty Mikołaj odwiedził nasz dom dziś w nocy i zostawił tę paczkę dla Was!!!
- Aaaaaale ogromniasta! Ciekawe, co w niej jest...
- Śmiało, odpakujcie!




- Ciociu, ja się boję, tam coś się rusza!!!
- Może dostałyśmy jakieś zwierzątko domowe...




- Niespodzianka!!!
- SZAROTKAAAAAAAAAAA!




Dziewczynki niemal padły z wrażenia i rzuciły się kuzynce z Paskudkowa w objęcia!

- Super, że będziesz z nami mieszkać, Szarotko!
- Ja też się baaaaaaardzo cieszę!




- Nie mógł Wam się trafić lepszy "prezent", co, Maluchy? ;)




...a Wam jak się podoba nowa mieszkanka Lalova? :) Zwróćcie uwagę na imię laleczki. Jak wszystkie moje Paskudki, Szarotka posiada imię będące jednocześnie nazwą kwiatka z rodziny astrowatych. Imię bardzo do niej pasuje, bo dziewczynka ma oczy i ubranko w kolorze szarotek, kosmatych kwiatków rosnących w górach.