Ostatnio obiecałam, że pokażę Wam moje blajtkonowe "perełki", zdobyte drogą kupna/ wymiany lub wygrane na loterii. Dla tych, którzy dawno nie odwiedzali Lalova, nadmienię, że chodzi o cudowną imprezę lalkową, w której niedawno miałam okazję uczestniczyć. Moją skrótową relację z wydarzenia, z dużą ilością zdjęć, znajdziecie w poprzednim poście, czyli tutaj, jakkolwiek polecam gorąco także teksty i fotki naszych blogowych koleżanek: Pikuliny, Malfrue, Honoraty i Oli.
A teraz do rzeczy. Blajtuszki zaraz po powrocie z Warszawy nawet nie myślały o pójściu spać. Takie były podekscytowane! Od razu zaczęły przebierać w ciuchowych zdobyczach i przebierać SIĘ. :) :) :)
Miętka i Inka od razu sięgnęły po sukienki. Miętka ma na sobie bajecznie kolorowy komplet od Malkamy (wylosowany na loterii) i misternie wykonaną bluzę od Malfrue. Inka włożyła subtelną sukienkę i pończoszki od Bogusi.
Blajtka preferuje sportowy, codzienny styl, więc wybrała wygodniejsze ciuszki. Getry od Agatki i Bluza od Agi - obie rzeczy w bardzo modnym ostatnio szarym kolorze - stanowią idealny komplet. Na głowie - czapa wygrana w loterii. Jej sprawczynią jest blajtowa koleżanka z zagranicy, Pomipomari. Kluczyk zakupiłam w naszym blajtkonowym sklepiku (tymczasowo wisi na złotej tasiemce z odzysku :)).
A tu jeszcze kilka zdjęć moich dziewczyn solo:
Ech, cudnie jest być blajtką... ;)


