Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Basia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Basia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 21 grudnia 2013

Nowa odsłona Basi.

Basia jakiś czas przebywała w lalkowym szpitaliku, by poddać się niegroźnym zabiegom ortopedycznym. Na szczęście obyło się bez komplikacji i lala wróciła do domu uśmiechnięta i zadowolona. W drodze ze szpitala odwiedziła także salon fryzjerski, gdzie zafundowała sobie regeneracyjną kurację "włosową". Doradzono jej także, jaka fryzura będzie pasować do jej urody i rodzaju włosów. Efekty jej metamorfozy przedstawiam poniżej.

Lśniące blond kitki to zasługa innowacyjnych zabiegów fryzjerskich! :)

Tak Basia stawiała pierwsze kroki po operacji.

"Czy w rozpuszczonych też mi ładnie?" ;)

Cieniutkie wstążki zamiast sznurówek przy bucikach - idealna propozycja dla małej damy!

Przyjemnie jest widzieć Basię promienną i roześmianą, prawda?

niedziela, 15 grudnia 2013

Skarpetki Jagody i inne wieści.

Co słychać u moich lal?

Zmiany, zmiany...  :)

Szrajerka dostała piękne i oryginalne skarpetki. Wszak zima idzie - trzeba dbać o stópki, by nie przemarzły! W tym miejscu należą się przeogromne podziękowania dla Sinestro, dzięki której strój Jagódki staje się coraz bardziej kompletny. Ach, gdyby tak znaleźć pod choinką serdaczek i buciki dla mojej celuloidowej ślicznoty... może kiedyś, jakimś szczęśliwym zbiegiem okoliczności, spełni się moje życzenie...

Skarpeteczki na stópeczki - hop! ...i od razu cieplej!

Elżbietka i Bianka umyły pysie i wyprały sobie sukienki, jako że do Wigilii Świąt Bożego Narodzenia zostało niewiele czasu, a przecież należałoby usiąść do wigilijnej wieczerzy w odświętnym i czystym ubranku. Elce coś nie idzie prasowanie, liczy na pomoc starszej siostry. Bianka też nie kwapi się do tego żmudnego obowiązku - jak tu prasować, kiedy w sukienkach same falbanki i koronki! 

Siostrzyczki...

...i ich czyściutkie odświętne stroje.

...a Basia? Basia czeka w lalkowym szpitaliku na małą operację. Na szczęście to nic poważnego. Rutynowy zabieg. Przy okazji może uda się także poprawić stan jej włosów. Na koniec dodam jeszcze, że rady doświadczonych lalkoblogerek bardzo się przydają. Potwierdzam - mleczko do demakijażu z Biedry skutecznie i bezpiecznie odświeża rumiane lica lalek :) :) :)

Śpiąca Basieńka.
 

sobota, 7 grudnia 2013

Basia - mała dama.

Skąd się wzięła Basia? Nie, nie zdobyłam jej na giełdzie staroci. Nie, nie wygrałam lalkowej aukcji internetowej. Nie, tym razem nie znalazłam jej na strychu. Basię dostałam od bardzo bliskiej mi osoby. A było to tak...

Po zakończeniu prac renowacyjnych z Jagodą (moją kaliską krakowianką) w roli głównej byłam z siebie taka dumna, że postanowiłam pochwalić się efektami moim dwóm mamom (dla uściślenia - pierwsza to mama-mama, czyli właścicielka Szrajerki, a druga to mama-teściowa :)). Po pokazaniu drugiej mamie zdjęć Jagódki i opowiedzeniu historii lalki teściowa obiecała mi, że dostanę pod swoją opiekę jej starodawną lalę, zresztą ponoć równie starodawną jak moja celuloidowa Jagoda.

No i mam ją! Na razie nie zdążyłam zapytać, skąd pochodzi ta ślicznotka, z jakiego kraju przybyła i w jakich okolicznościach trafiła w ręce mamy. Wiem jedynie, że musiało to nastąpić jakoś w drugiej połowie lat pięćdziesiątych dwudziestego wieku. Mam nadzieję, że dowiem się więcej niebawem - może pomoże mi to w wytropieniu szczegółów odnośnie małej damy, którą nazwałam Basią.  

Basia - mała dama.

Basia z pewnością wymaga kilku zabiegów pielęgnacyjnych. Po pierwsze, ma brudną buzię (może ktoś z Was mógłby mi doradzić, czym najlepiej ją umyć). Po drugie, nóżki i rączki dość luźno zwisają i nie mam pojęcia, czy uda mi się je jakkolwiek naciągnąć (mocowania kończyn to grube metalowe druty zaczepione na jakiś sznurek, który znajduje się wewnątrz ciałka). Korpus lali jest wykonany z masy papierowej, zaś główka i kończyny - chyba z jakiegoś rodzaju kompozytu (pewnie także na bazie masy papierowej, choć materiał ten trochę przypomina plastik). W okolicach uszek odrobinę schodzi malatura (czy da się to jakoś odmalować?). Zachwycają za to doskonale zachowane rzęsy (lala, rzecz jasna, zamyka i otwiera oczy). Włoski mojej niebieskookiej blondynki wykonane są z moheru. Na czole zauważyć można niewielki ich ubytek; może założę lali na głowę opaskę ze wstążki... Najpoważniejszą chyba usterką jest brak lewej dłoni - musiała się odłamać i zgubić dawno temu. Nie wiem jednak, czy zdobędę się na tak daleko idącą rekonstrukcję. Wszak to wymaga nie lada umiejętności i wprawy, nie mówiąc o specjalistycznych materiałach. Może znacie jakiegoś dobrego i niedrogiego "lekarza" od lalkowych rączek?

Lala ma w sobie jeszcze jedną ciekawostkę...



...wygląda na to, że kiedyś mówiła "ma-ma" albo płakała :)

Poniżej widoczny jest fragment mocowania nóżki:




Plastikowe butki oraz skarpetki (doszczętnie przeżarte przez mole i nadające się jedynie do wyrzucenia) są raczej oryginalne. Nie wiem, jak rzecz się ma z sukienką. Bielizna Basi wygląda na uszytą nieco później przez któregoś z domowników (ręczna robótka z resztek materiału).



Basia marzy o balu pod gwiazdami... i o zdrowej rączce.


Poobiednia "kimka" :)

Na koniec jeszcze dodam, że na razie nie udało mi się znaleźć na ciałku Basi żadnej sygnatury. Mam natomiast wrażenie, że buzia lalki jest bardzo podobna do niektórych twarzyczek z firmy Arranbee, o której ostatnio czytałam w internecie. Ponadto zgłębienie tematu lalkowego w sieci pozwalało mi sądzić przez moment, że lala jest produkcji niemieckiej, a ściślej - firmy Gura. Na jednej ze stron znalazłam lalkę, która ma bardzo podobny kształt głowy, takie same jak u Basi brwi i sposób przeszycia włosów. Najistotniejszym jednak tropem miały być skarpetki. Na zdjęciu niemieckiej lali widać, że materiał, z którego są wykonane, jest identyczny jak ten, z którego są uszyte skarpetki mojej małej damy. Teraz jednak skłaniam się ku hipotezie, że lala pochodzi z Francji. Po pierwsze - to by pasowało do historii rodziny, po drugie - na Allegro znalazłam bardzo podobną starą lalkę, rzekomo francuską. Ma bardzo podobne skarpetki i butki do mojej Basi, znajomo wyglądającą twarzyczkę z malaturą zbieżną do basinej, kształt stópek i rączek - niemal identyczny! Tak, moja Basia z dużym prawdopodobieństwem jest Francuzką z urodzenia! :) 

O postępach w sprawie renowacji Basi z pewnością będę Was jeszcze informować. Wszelkie porady i uwagi doświadczonych lalkoblogerów/-ek mile widziane!


Pora na kąpiel, moja panno :)