Chyba każdy lalkowicz-blajtowicz wie, że ojczyzną Neo Blajtek jest Japonia, bo właśnie tam znajduje się firma Takara/CWC, produkująca te lale. Ja na razie nie mogę sobie pozwolić na wycieczkę do Tokio, mogę za to zabrać moje lale w kulinarną podróż do Japonii, by mogły sobie przypomnieć smaki dzieciństwa.
...a więc! ;)
Proszę Państwa, tak wyglądało sylwestrowe sushi party Blajtki i Miętki! Domowej roboty zawijasy bardzo dziewczynom smakowały; mówiły, że lepszych nie jadły nawet w Japonii (to z pewnością zasługa pewnego tajemniczego elfa, który opanował już do perfekcji sztukę komponowania orientalnych smaków). Dodam jeszcze tylko, że małe Paskudki kompletnie nie były zainteresowane kuchnią Wschodu, wszak małe dzieci od surowego łososia wolą czekoladowe łakocie. :) :) :)
Tajemniczy elfie, dziękujemy Ci za wspaniałą i zakręconą noworoczną symfonię smaków! :) :) :)
Podobno 1 stycznia zaczyna się w Japonii trzydniowe świętowanie Shōgatsu - Nowego Roku. Moje dziewczyny, zamiast świętować, śpią. Wszystko przez nocne pogaduszki i wypełnione brzuszki!
Cudowny wpis Blajtkowo - kulinarny :)))
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku :)
Dziękuję za zachwyty! Stwierdziłam, że czasem przemycę tu jakiś lalkowy smakołyk. :) :) :)
UsuńDobrego Lalkowego Roku!
Ale piękne sushi. Aż się głodna zrobiłam. A dziewczyny mają słodkie małe miseczki.
OdpowiedzUsuńSzczęśliwego Nowego Roku! :)
Dzięki. Fakt, było smacznie i obficie. Miseczki są z zestawu suszi-owego dla "człowieków". Super się wpasowały w lalkowy klimat... a pałeczkami z wykałaczek Blajty wyjadały po jednym ziarenku ryżu. :) :) :)
UsuńSerdeczności noworoczne!
Mmniam !!! Slicznie wygladaja dziewczyny i piekne talerzyki maja ;) Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńHehe, widzę, że talerzyki się spodobały! Dzięki, przesyłam wirtualną rolkę sushi na spróbowanie: @
UsuńPozdrowionka!
Domowej roboty powiadasz? To się elf popisał! Sushi wygląda wspaniale. Talerzyki śliczne i rozmiar w sam raz. Trochę zazdroszczę Japończykom trzydniowego świętowania.
OdpowiedzUsuńDomowej, domowej! Mówię Ci, fajnie mieć takiego elfa w domu.
UsuńDziękuję za wszelkie pochwały. Japończycy Japończykami, a my życzmy sobie radosnego świętowania w zdrowiu i dobrej kondycji przez cały rok!
Pięknie i apetycznie :)
OdpowiedzUsuńChyba muszę zacząć polowanie na elfy ....
Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku !!! :)
Wszystkiego dobrego!
UsuńPolecam elfy rodzaju męskiego! :) :) :)
Zabawa musiała być przednia! Stół zastawiony, dziewczyny wystrojone i wspaniałe humory!
OdpowiedzUsuńI tak trzymać!
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Tak, wszyscy bawiliśmy się świetnie. Blajtki nie dałyby rady tyle zjeść, więc "człowieki" musiały trochę pomóc. :)
UsuńWszystkiego lalkowego!
Ach, jakie piękne i pyszne sushi :-) Mnóstwa radości i spełnienia wszystkich marzeń w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Obfitującego w lalkowe przyjemności Nowego Roczku!
UsuńNie przepadam za surowymi rybami chociaż talerze wyglądają zachęcająco.W Nowym Roku życzę wiele dobrego,zdrowia ,szczęścia i wiele wymarzonych lal.
OdpowiedzUsuńJa się przekonałam i sushi bardzo lubię, choć chyba samej surowej ryby bym nie zjadła.
UsuńDziękuję za życzenia! Wszystkiego dobrego, dużo zdrowia i lalkowych wrażeń!
Sushi wygląda fantastycznie ! :-) tylko pozazdrościć Blajtkom takich smakołyków!
OdpowiedzUsuńDzięki! Blajtki nie mogły przejeść takiej ilości, choć bardzo im smakowało. Wyobrażam sobie, że dla tak malutkiej laleczki jak Kelly lub Shelly nawet jeden taki zawijas byłby poza zasięgiem możliwości. :) :) :)
UsuńPozdrowionka!
A ja sushi nigdy nie próbowałam ;)
OdpowiedzUsuńTobie oraz Blajtkom życzę wszystkiego co naj naj i aby wam sushi nigdy nie zabrakło! ;)
Dziękuję bardzo za tak piękne życzenia! Ja też bardzo długo nie wiedziałam, jak smakuje sushi, ale jak spróbowałam, to "zaskoczyłam" i teraz nawet nauczyłam się je robić. Chociaż nadal uwielbiam pierogi! :) :) :)
UsuńWszystkiego dobrego!
Ależ apetycznie wygląda ten talerz - no cóż maluchy zawsze wybiorą czekoladę !
OdpowiedzUsuńDziękuję! Potwierdzam, że sushi smakowało tak dobrze, jak wyglądało. :) A maluchy wyjadły mi wszystkie słodycze, nawet te pochowane! :) :) :)
UsuńPozdrowionka!
Muszę się kiedyś wybrać na to słynne susi:)
OdpowiedzUsuńPolecam! :) Choć w knajpce to dosyć droga impreza, a paczkowane "suszki" w marketach bywają rzadko i nie umywają się do tych zrobionych w domu. Ja się musiałam jakiś czas przekonywać do smaku sushi, ale teraz baaaardzo lubię! :)
Usuńjakoś nie mogłam odważyć się - więc sushi przywędrowało
OdpowiedzUsuńdo mnie - w dłoniach od mej córy, która ze swymi najkami
naszykowała ich ze dwie kopy - więc i mnie i ślubnemu
udało się załapać na 2 sztuki - już wiem, jak smakuje...
Zobaczysz, Inko, za trzecim razem Ci zasmakuje! :) :) :)
UsuńPozdrowionka!
OJ, ale mi narobiłaś smak, dość że pokazujesz smakowite kąski w postaci Twoich Blajtek to jeszcze zarzuciłaś SUSHI!!! Uwielbiam! I co ja tu teraz mam zrobić? Lale są do schrupania w tych sweterkach a sushi bym chciała zeżreć :( Może dobrze, że mam dylemat bo i lal CI nie schrupię i susi nie pożrę :D Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńHehe, na szczęście lale są "niejadalne", choć bardzo słodko i apetycznie wyglądają. :)
UsuńŻyczę Ci, żeby marzenie o sushi miało szansę szybkiej realizacji, a kto wie, może kiedyś trzeba będzie zorganizować jakieś lalkowe spotkanie przy japońskich przysmakach... :D
Pozdrowionka!
Ale pyszności sprawiłaś blajtkom,a le chyba wszystkiego nie zjadły ;)?
OdpowiedzUsuńHehe, nie, nie! :) Nie dałyby rady. Na szczęście trochę im pomogłam i miałam pomocnika w jedzeniu. :)
Usuń