Dziś będzie dużo zdjęć i trochę opowiadania. :)
Zacznę od tego, że niemal w jednym momencie otrzymałam trzy przesyłki. Na dwie mniejsze czekałam kilka dni, a na tę większą i droższą - aż cztery tygodnie!
Pora na odtajnienie przesyłki pierwszej. Stokrotka, czyli mała blajtka, która przybyła do mnie stosunkowo niedawno, sprowadziła do swojego nowego mieszkania dwie współlokatorki. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że Stokrotka ma siostrę bliźniaczkę o imieniu Aksamitka! Dziewczyny są niemal identyczne, odróżnić je można w zasadzie jedynie po ubranku (ale o ubrankach opowiem później :)). Poznajcie Aksamitkę (czyli bliźniaczkę z prawej strony poniższego zdjęcia).
| Stokrotka i Aksamitka. |
Ale ale! Chwileczkę! Któż to woła za siostrami? Cóż to za młoda dama?!
| Po oczach widać, że te trzy panny to wesoła rodzinka! |
Blondyneczka na drugim planie to Dalia, kuzynka Stokrotki i Aksamitki. Wszystkie dziewczęta otrzymały imiona, które są jednocześnie nazwami kwiatów z rodziny astrowatych.
| Dalia. |
| Stokrotka, Aksamitka i Dalia. |
| Rodzinna fotka powitalna. |
Dziewczynki wybrały się na spacer po okolicy, ale Dalia trochę za lekko się ubrała. Przedwiosenna pogoda bywa zdradliwa. Na szczęście Stokrotka zaopatrzyła się niedawno w dwa nowe cieplutkie zestawy ciuchów. Na ostatnim spacerze po lasku dziewczę trochę zmarzło i podjęło decyzję o kupnie ślicznych nowych sukienek i czapeczek. W jeden z kompletów przyodziała się Dalia. Od razu cieplej!
| Teraz nawet nie tylko geny, ale i kolory się zgadzają! ;) |
Tym samym nastąpił dobry moment, by napisać dwa słowa o przesyłce numer dwa. Ale pewnie się już domyślacie. Tak, druga przesyłka to były właśnie te śliczne, ręcznie dziergane sukieneczki i czapki dla blajtek. Tak wyglądały zaraz po wyjęciu z koperty:
| Misterna szydełkowa robota! |
No dobrze, myślę, że część z Was może się już niecierpliwić i zastanawiać się, co było w tej dużej paczce, która leciała do mnie aż cztery tygodnie... i dlaczego leciała aż tak długo???!!!
Na drugie pytanie odpowiedź znajdziecie na kolejnym zdjęciu:
| Czy już wiecie, skąd wysłano paczkę? ;) |
Nie trzeba się długo zastanawiać. Od razu widać, że karton leciał do mnie aż z Chin!
| Ciekawe, co jest w środku... |
Otwieram kartonik i wyjmuję tajemnicze zawiniątko...
| Tajemnicze zawiniątko. |
Odklejam taśmę... folia bąbelkowa zaczyna lekko prześwitywać...
| Czyżby to nowy lalkowy nabytek??? |
Jest!!! Moja własna, najpierwsza i oryginalna lalka Blythe z firmy Takara!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Warto było czekać - jest prześliczna!
| Moja Blythe. |
Ma piękne lśniące włosy, gęste rzęsy i różowiutkie usteczka. I pomalowane na niebiesko paznokcie!
| Ślicznota! |
W lalkach Blythe zakochałam się jakiś czas temu. Jeszcze niedawno potrafiłam godzinami oglądać strony internetowe poświęcone tym lalkowym cackom. Mimo obłędnych niekiedy cen owych kolekcjonerskich zabawek postanowiłam, że będę miała przynajmniej jedną prawdziwą blajtkę. Jak widać, dopięłam swego. :) Nie mam pojęcia, czy będzie mnie jeszcze kiedyś stać na podobny zakup, ale jako że ta Blythe jest moją pierwszą Blythe, pozostanie po prostu Blythe, bo to imię pasuje do niej najbardziej. Na gruncie polskojęzycznym proponuję nazywać ją... Blajtka :)
Zobaczcie teraz, jak Blajtka zmienia kolory i ekspresję oczu:
| Pomarańczowe oczęta. |
| Wersja zielonooka. |
| Różane spojrzenie. |
| Ostatnia wersja to błękitne tęczówki. |
Blajtka na razie jest golutka, ale niebawem dostanie nowe ubranko. O ciuchowych zakupach nie omieszkam Wam opowiedzieć w odpowiednim czasie. :)
| Blajtka - wersja portretowa. |
Blajtka od razu zakolegowała się z rodzinką Paskudek. Zajmuje się nimi jak prawdziwa mama! :)
| Czyż nie jesteśmy podobne? |
| Blajtkowe love. |
To był intensywny lalkowy dzień, obfitujący w tyyyle wrażeń! Wszystkie blajtki układają się powoli do snu. Razem z moimi lalami życzę Wam miłego i spokojnego wieczoru!
Fajne paskudy. Czy tej dużej buzia się tak świeci, bo jest błyszcząca czy to wina kąta padania światła?
OdpowiedzUsuńŚwieci się, niestety, bo nie jest zmatowiona. Za zmatowionego OOAKa musiałabym dać duuuuuużo pieniędzy. Ale może za jakiś czas się odważę i podejmę próbę przerobienia mojej Blythe na wersję "custom". ;)
UsuńPozdrawiam!
Wszystkie są przesłodkie. :) Śliczne te nowe ciuszki. :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Rzeczywiście, ciuszki są bardzo udane i pasują jak ulał. :)
UsuńPierwszy raz widzę takie lale, są urocze:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobają. Mnie urzekło przede wszystkim ich słodkie spojrzenie i duże łebki. ;)
Usuńwitam w świecie Paskudek - wśród licznych zabawek mej latorośli znalazłam i ja taką własnie małą paskudkę - "taka brzydka, że aż ładna" - Marlenka na razie dostała leżaczek i kosmiczne bliźniacze pupile, niebawem przyjdzie czas i na stroje - wtedy pojawi się u mnie w całej krasie na osobistej i niepowtarzalnej sesji...
OdpowiedzUsuńgratuluję tak uroczej gromadki paskudek, pozdrowienia od dużookiej blond Marlenki!
Hej hej! Miło, że tu trafiłaś. :)
UsuńPaskudki są słodkie! Czekam na zdjęcia Twojej małej w różnych pięknych strojach! Będę odwiedzać Twoje blogi.
Pozdrawiam od mojej gromadki!
Witaj:) Tematyka bloga jest mi bliska i do tego tyle cudownych zdjęć przyrodniczych pokazujesz, więc, dorzucam Twojego bloga do obserwowanych.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki za miłe komcie u mnie :):):):):)
Cieszę się, że zagościłaś w mojej krainie! :) Ja też z przyjemnością dodałam Twoją stronę do obserwowanych - szyjesz prześliczne rzeczy! Może kiedyś skuszę się na jakąś nową sukieneczkę dla mojej dużej Blajtki... ;)
Usuń